was należy! Ten pan jest moim szwagrem i was to nic nie obchodzi!!!
— Jeszcze dobrze, że nie przedstawiasz mnie za swego ojca! — zawołał Romek z sarkastycznym uśmiechem. — Twoim szwagrem?... Cały korpus kadecki składał się z twoich szwagrów...
— Jestem zmuszona pana wyrzucić! — zawołała siostra Grylka. — Jak pan śmie!...
— Ty stara jędzo! Wyglądasz teraz, jak małpa w połogu! — irytował się coraz bardziej Roman. — Zapomniałaś już, jak ty i twoja mamusia sprzedałyście Hankę dwum rosyjskim oficerom za sto rubli w złocie!...
— Ja wszystko pamiętam — odparła cynicznie. — Pamiętam jak byłeś goły, a my z litości zabralim ciebie do domu i wyszykowali na człowieka. Gdyby nie mój brat i matka, która zaopiekowała się tobą, zdechłbyś pod parkanem z głodu!! Tak się nam za nasze dobro odwdzięczasz, ty pętaku!
Grylek, znając awanturniczy charakter Romana, wypchnął swą siostrę za drzwi, sam zaś zwrócił się do niego błagalnie:
— Chcesz mnie dziś zgubić, trudno! Ale myślę, że nic z tego nie będziesz miał. Tylko tyle że policja zaaresztuje mnie przez ciebie. Błagam cię, idź stąd! Myślałem, że zabawimy się, jak przyjaciele, a ty wyjeżdżasz z pretensjami! Gdyby nie ja, tak samo byłbyś tym złodziejem. Każdy ma swoje przeznaczenie.
— A jeśli stąd nie pójdę, co mnie uczynisz?...
Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/178
Ta strona została przepisana.