Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/192

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XX.

Na miejskim zegarze już dawno wybiła północ. Tramwaje nocne były w ruchu, odwożąc nielicznych sennych pasażerów do domów. Konduktorzy tramwajów nocnych najlepiej wiedzą, co za rodzaj pasażerów wiozą po dwunastej w nocy... Zdradliwy mąż, lub zdradzająca męża żona śpieszą zdenerwowani do domu, układając naprędce możliwe usprawiedliwienie ponieważ dokładne alibi w tych wypadkach jest bardzo trudne. Prostytutka, powracająca z „targu“ taksuje wzrokiem sennych pasażerów, rozglądając się za takim, kto mógłby jej dać jakiś zarobek. Zwolennicy rozczynu alkoholowego, podchmieleni, leniwie przeciągają się i są przekonani, że odbywają podróż naokoło świata... Kawalerowie księżyca śpieszą na „ostatnią robotę“, z nadzieją na zbogacenie się, albo też powracają z wyprawy, zgorzkniali, czując żal do Boga i ludzi, że „robota“ się nie udała.
Roman wsiadł do nocnego tramwaju, sam nie zdając sobie sprawy, dokąd pojedzie. Dwóch pasażerów było tylko w tramwaju. Na pierwszy rzut oka