Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/71

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VIII.

Dawno już zapadł mrok, kiedy Romek wybrał się pewnego wieczora, próbować szczęścia poraz dziesiąty. Od chwili, gdy mieszkał razem z Felcią, jakoś mu nie szło. Wspólnicy stronili od niego wiedząc o całym zajściu z Brytanem. Bryłka i Pechowiec szkodzili mu, gdzie tylko mogli. Brytan dawno już wrócił do zdrowia, ale „na miasto“ jeszcze nie chodził. Romek spodziewał się, że porachunki nie są jeszcze załatwione. Nosił stale przy sobie rewolwer dla własnej obrony. Felcia tego dnia ze „świeżutko zrobioną twarzą“, weselsza jak zazwyczaj, też wychodziła na miasto. Nie chcąc uchodzić za zazdrosnego, nie pytał dokąd. W ostatnich dniach zaczęła się znów na nowo stroić, a nawet parę razy wróciła późno wieczorem. Pewnego dnia, w toku rozmowy, dała mu do zrozumienia, że chciałaby zarabiać, aby tylko on nie był zmuszony do ryzykowania swej wolności. Domyślił się, o jakim zarobku mówi... Udawał jednak że nic nie rozumie. Podejrzewał, że jej więcej idzie o to, by zaspokoić swą pobudliwość erotyczną, aniżeli o zarobek.