Ta strona została przepisana.
— Wierzę na słowo! — odparł, śmiejąc się. Wstał i opuścił pokój.
Kilka minut po tym zawezwano Romka na „sprawkę“. Był wielce zdziwiony, kiedy urzędnik rozkazał mu zdjąć „pacyki“, ponieważ go wcale tu nie znają.
Odesłano go z biura do sędziego śledczego; po tym do łaźni miejskiej, przy Dworcu Gdańskim. Elegancko wykąpano tak, jakby na Pawiaku miał się odbyć jego ślub.