Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/135

Ta strona została przepisana.

złodziejem tego znaczenia, co Dawid, choćby przedtem była prostytutką.
Postanowił wiec nadać inny obrót sprawie i w tym celu zabrał głos:
— Panowie! Ponieważ okazało się, iż przeciwnik mój jest znany, jako złodziej i cieszy się przyjaźnią prezesa, uważam za swój obowiązek oświadczyć, że nie mam do niego pretensji za pobicie mnie, ponieważ zaczepiłem go i ubliżyłem mu, sprowokowałem go do czynnego wvstąpienia, a że okazał się silniejszym ode mnie, więc mnie pobił, „trudno“ mówi się. Ale jest inna sprawa, mam ważniejszą pretensję, proszę więc rozpatrzyć ją i wydać sprawiedliwy wyrok.
— Proszę mówić! — brzmiał rozkaz przewodniczącego.
— Ten pan mnie skrzywdził, zabierając mi kochankę, której nabycie i utrzymanie kosztowało mnie sporo pieniędzy, zabiegów i kłopotów. Domagam się wiec zwrotu jej, lub odszkodowania za straty materjalne i moralne.
Przewodniczący: — Co to znaczy, że pan domaga się? Pan nam przedstawia tylko swoje pretensje, a my rozstrzygniemy; nie ma miejsca na domaganie się, proszę się liczyć ze słowami! — a zwracając się do oskarżonego, zapytał:
— Co ty na to?
— Daję wam „złodziejskie słowo honoru“, że nie wiedziałem wcale o stosunkach jakie łączyły moją obecną kochankę z poszkodowanym. Proszę ją zawezwać, ona czeka na mnie w sąsiednim pokoju.