Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/138

Ta strona została przepisana.

fons“ strzelał do swego przeciwnika, ale kula poszła w sufit, odrywając kawał tynku. Obezwładniono go, zabierając mu rewolwer. Zrobił się ogólny popłoch i zamieszanie. Różę omdlałą złożono na kanapie, przyczem jeden z „alfonsów“, młody chłopak, korzystając z zamieszania, zaczął zdradzać niedwuznacznie apetyt na młodą kobietę, którą troskliwie zaczął się zajmować, nakrapiając jej twarz wodą kolońską, wyciągniętą z kieszeni i rozpinając bluzkę. Wkrótce jednak porządek był przywrócony, bo przewodniczący zagroził, że da w łeb temu, kto nie będzie posłuszny lub zakłóci spokój, a poszkodowanego pociągnie do odpowiedzialności.
Wszyscy zajęli miejsca, przewodniczący położył rewolwer przed sobą na stole i ocierał pot z czoła, spozierając z triumfem po obecnych. Po chwili zwrócił się do Róży:
— Co pani chce jeszcze powiedzieć w tej sprawie?
— Ten pan ma do mnie pretensje jako do swej własności, ale zapomina o tem, że ja sobą rządzę. Chciał, żebym ja swem ciałem utrzymywała go. Musiałam oddać się pod opiekę agenta policji, a później, kiedy poznałam swego obecnego kochanka — wskazała na Dawida — nie chcę innego znać — zakończyła.
Teraz przewodniczący zwrócił się do poszkodowanego:
— Powiedz pan, na ile oceniasz swe straty?