Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/149

Ta strona została przepisana.

więtnastym roku na Wielkej w Wilnie. Pamiętaj, nie zdradź się z tem przed nikim, bo dostałbym „gimzę“. Masz teraz dowód, że cię kocham, bo znając tę tajemnicę, życie moje masz w swoich rękach…
— Nie obawiaj się, najdroższy, przecież jestem twoją żoną i kocham… — kocham cię nad życie, ach, mój ty bohaterze, rycerzu, mój ty słodki morderco, chodź teraz w moje objęcia, zamorduj mnie teraz swą miłością — znowu splotli się i zwarli swe ciała w huraganie namiętności, a kiedy zmęczeni zapasami miłosnemi odpoczywali, Róża myślała z triumfem:
— Mam cię nareszcie ptaszku, wyjęzyczyłeś się, doskonale, prędzej oddam cię panu „Maciejewskiemu“, niż dostaniesz ode mnie jeden złoty, zarobiony moją hańbą, ha, ha, ha — śmiała się w duchu — każdy mężczyzna zgłupieje, jak kobieta zechce. Tymczasem — myślała — muszę obiecywać, że pójdę na „róg“, żeby się nie zdradzić ze swojemi zamiarami, dopóki nie zawiadomię policji. Z temi myślami zasnęła.
Zadowolony, że tak stosunkowo łatwo udało się mu nagiąć ją do swego celu, zasnął Dawid, nie podejrzewając, jakie myśli i plany zrodziły się w pięknej główce jego kochanki.
Następnego dnia rano, o siódmej godzinie Dawid wrócił do domu i zastał Różę w łóżku z „gościem“. Był wściekły, nocna wyprawa znowu nie powiodła się; zazdrość szarpnęła nim, że omało nie ściąg-