Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/154

Ta strona została przepisana.

niej wszystko się wyda, a wtedy nie uszłaby zemsty jego kolegów.
Dawid przesiedział cały dzień w areszcie przy urzędzie śledczym niewzywany. Dopiero wieczorem został zaprowadzony do gabinetu komisarza, który groźnym tonem zaczął badanie.
— Jak się nazywasz?
— Dawid Bresler.
— A skąd jesteś?
— Z Kiszyniowa.
— Kłamiesz!
— Proszę pana ja nie kłamię. Nie wiem za co zostałem zatrzymany.
— To się zaraz dowiesz! — rozłożył jakiś papier i zaczął czytać. — Nazywasz się Józef Stern i pochodzisz z Odesy — spojrzał mu przenikliwie w oczy. „Tak to ona mnie zdradziła“ — przemknęła szybka myśl. Odparł zuchwale:
— Mówię prawdę panie komisarzu, to nazwisko jest mi nieznane.
— Łotrze, mów prawdę bo ci każę odlać z pięćdziesiąt kijów, a wtedy będziesz śpiewał… Mów kto był z tobą przy tem zabójstwie w Wilnie w dziewiętnastym roku.
— Aha, już przypominam sobie tę robotę w Wilnie, wtedy był ze mną naczelnik więzienia mokotowskiego…
— Co to za odpowiedź! Ty zbrodniarzu! Co może już symulujesz warjata, to na nic bratku, mam dowody!