Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/193

Ta strona została przepisana.

Był to znany Żydek kryminalista w małem prowincjonalnem miasteczku. Nie mówił jednak nigdy po żydowsku nawet z Żydami, a także w miasteczku krążyły pogłoski, że zajadał „hazer“. Z tego powodu został przezwany „gojem“. Między kolegami po fachu zwano go „ślepym Joskiem“, bo jedno oko stracił zupełnie na pewnej nieudanej wyprawie złodziejskiej, którą prócz tego kalectwa przypłacił dwoma latami wiezienia.
Miał lat dwadzieścia osiem, średniego wzrostu, o bladej nieco piegowatej twarzy. Właśnie stał przed paserem, którego, zwano „garbaty Mosiek“ i wymachując rękoma: wykrzykiwał:
— Powiedzno prawdę, bo wiesz, że ze mną nie ma żartów. Jak pójdę tam i nie będzie tych pieniędzy, co o nich mówisz, to jak pragnę wolności, że cię zakatrupię… Opowiedz mi jeszcze raz, w jakiem miejscu stoi ta chałupa, ile może być tam pieniędzy i gdzie leżą schowane!
Paser stał oparty o stół i z miną mędrca, jakby rozmyślał nad bardzo zawikłanym tematem z „talmudu“, jedną ręka trzymał się za brodę, a drugą ujął Joska za ramię i po ojcowsku, powolnym, gardłowym głosem wyrecytował:
— Jak ci mówiłem, tak jest!… Ty dobrze wiesz, że Stary Mosiek gdy nada „robótkę“, to jak w ban-