Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/51

Ta strona została przepisana.

z fotela i wyciągnął obie ręce do Dawida z rozczuleniem w głosie mówił:
— Tak, tylko Dawid „Nachalnik“ mógł tak postąpić ze mną, słyszałem dużo o tobie. To ty należałeś do tej „roboty“ w Lipsku, w trzynastym roku „na brył“ z Antkiem „Warjatem“, zrobiliście tego jubilera… pamiętam… — wspominał z ożywieniem lepsze złodziejskie czasy, — wiem, jak to było — ciągnął — bo ja też „chodziłem“ przez pewien czas z Antkiem, ale potem musiałem wyjechać do Moskwy i rozstaliśmy się. W czasie wojny spotkałem się z nim w Kijowie dużo mi opowiadał o twojej odwadze i talencie — tak, tak… nie kłamał… masz prawdziwy „złodziejski charakter“.

Teraz powiem ci, kto ja jestem, a raczej kim byłem, bo teraz jestem… żywy trup, jak ona mnie nazywa, ten mój zły duch, — tu zaciął się i nerwowo zacisnął ręce, — jak tylko o niej pomyślę, zaraz mnie wściekłość ogarnia. Tak, jestem pewny, że o mnie słyszałeś… jestem Felek Smok… tak, byłem kiedyś dobrze znany szczególnie moskiewskim „tajniakom“[1] i „grodowym“[2], widzę po tobie, że znane ci moje przezwisko, tak „Smokiem“ byłem kiedyś dla swoich wrogów, a teraz… patrz, co ze mnie się zrobiło. — Znów kaszel wstrząsnął nim gwałtownie, przerywając opowiadanie.

  1. tajni agenci policji.
  2. policjanci.