Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/74

Ta strona została przepisana.

we mnie tę dziką żądzę, jaką pałałem ku niej. Nie było tak wyrafinowanych sposobów, którychby nie stosowała w naszych pojedynkach miłosnych, z których, niestety, coraz częściej ona wychodziła zwyciężczynią.
— Zacząłem podupadać na zdrowiu, do tego stopnia, że siostra moja, widząc opłakane skutki naszego pożycia, radziła mi uciekać czemprędzej od tego szatana w spódnicy, od tej nienasyconej, rozigranej bestji. Nie mogłem jednak zdobyć się na porzucenie jej.
W dwudziestym roku przyjechaliśmy do Polski — ona tak chciała, żeby mnie wyrwać z pod wpływów mojej siostry. Szaleństwo namiętności dalej królowało nad naszem życiem. Poczułem się chorym na dobre — gruźlica zagroziła memu życiu i w końcu doprowadziła mnie do obecnego stanu.
— Stałem się ścierką, cieniem dawnej istoty i przedmiotem pogardy dla mej „czułej“ kochanki, bo jestem już dla niej nieprzydatny. I wiesz, choć jej nienawidzę i gardzę nią, nie mniej, niż ona mną, jednak kocham ją zarazem bez pamięci i jestem zazdrosny o nią.
— Teraz, kiedy jestem zupełnie bezsilny i lada dzień mogę skończyć z tem życiem, ona nie przestaje wyciskać ze mnie ostatnich soków, siły mi nie dopisują, wymyka się przy lada sposobności na „róg“, by przyłapać sobie „gościa“.
— Kilka razy udało mi się przekonać na-