Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/94

Ta strona została przepisana.

na to, by się uwolnić z pod jej uroczego wpływu, by odrzucić precz od siebie pokusy jej zmysłowego ciała.
Róża czekała z zapartym oddechem na jego decyzję, ale usłyszała:
— Dobrze, gotów jestem zapłacić wszystkich twoich wierzycieli… tylko pamiętaj, żebyś dobrze prowadziła się od dzisiaj!
— Ach, drogi mój, jakże ci jestem wdzięczna za twoja dobroć, jaką mi okazujesz… przysięgam ci, że tylko śmierć zdolna byłaby rozłączyć nas, więcej nic, będę ci wiecznie oddaną! — pieściła jego twarz, ująwszy głowę w obie ręce i gorącemi ustami przylgnęła do jego warg.
Niezakochany, może odczułby fałszywą nutę w głosie swej kochanki, lecz Dawid niezdolny był do analizy i krytyki — miłość zaślepiała go, pożądanie pchało ku temu pięknemu ciału ponętnej kobiety.
— Tak, moja droga, śmierć nas nie rozłączy, ale więzienie może nas rozłączyć. Dziś jest bardzo „ślisko“ dla „naszych“, łatwo się „zasypać“, a z chwilą, kiedy mnie nie stanie, znajdzie się inny, co będzie chciał zasmakować twoich ognistych warg i rozkoszy twojego ciała, a wtedy o mnie zapomnisz — żal zadźwięczał w jego głosie, a na myśl, że słowa jego mogą się stać ciałem, zadrżał.
— Nie ja… kochany, nie ja, — powtarzała naiwnie, patrząc mu w oczy, w których dojrzała zwilgotnienie i chwilę żal jej się zrobiło kochanka. Za moment jednak znowu zerwał się w niej bunt przeciw tym