Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/95

Ta strona została przepisana.

ludziom, do których i Dawid należał. Przypomniała sobie łzy przelane w domu swej „opiekunki“ na Wołyńskiej, dzikie, brutalne sceny, pełne wyuzdania, zwierzęce zabawy mężczyzn, dla których była tylko samicą, kawałem żywego i czującego mięsa, wydanego na łup ich samczych żądz. Przypomniała sobie te łzy, które miast wywołać litość i współczucie, wywoływały wręcz odwrotny skutek, bo jej przygodni amanci, wobec których nieraz nie była w stanie powstrzymać łez rozpaczy i wstrętu, oświadczali jej, że jak płacze, to jest jeszcze bardziej pożądana i rozkoszniejsza. Tu, by ukryć rozpalającą się w jej sercu zemstę, zaczęła znowu gwałtownie całować go i pieścić.
— No, moja droga, dość tych dzieciństw i pieszczot! — zadecydował Dawid, odzyskując zimną krew, — już pół do trzeciej, a myśmy jeszcze obiadu nie jedli. Chodź, pójdziemy na obiad.
— Dobrze, tylko powiedz mi, jak będzie z mieszkaniem. Ty tutaj nie możesz ze mną mieszkać za nic w świecie. Mam na myśli jedno mieszkanie u znajomej mi rozwódki na Chmielnej, tam będzie nam wygodnie.
— Dobrze, — odparł Dawid, ale dzisiejszą noc, gdzie spędzimy? Myślę, że będziemy musieli tę noc spędzić na „platonicznych“ rozmyślaniach o naszej miłości, ja u siebie w numerze hotelowym, a ty, u swoich staruszków, prawda?
— Tak, musimy się rozłączyć na tę jedną noc, — odpowiedziała Róża — od-