Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/99

Ta strona została przepisana.

— Tak, wiem, — odparł Dawid. — Możemy radzić, a gdzie jest „Klarnet“?
— Właśnie, że „Klarnet“[1] wyjechał do Berlina na „dintojrę“ u Glazmana. Tam się rozchodzi o wielki „sofek“[2] i sprawa nagła. Ale my wiemy, że ty masz jego zaufanie i jak ty zrobisz, to „on“ sam powie, że dobrze. Możemy już radzić, ale nie tu, bo stąd mogą nas „wychlać“[3].
Dawid był bardzo zadowolony, że został wybrany na zastępcę „jego samego“ i cieszył się w duchu, że zaimponuje Róży tem poważaniem i mirem wśród „swoich“. Myślał, że wkrótce, być może, na stałe zastąpi „jego“, bo „on“ był już stary i spodziewany był wybór następcy.
Przed opuszczeniem lokalu trzeba było zjeść obiad, zwrócił się więc do Róży, by zamówiła, na co miała apetyt.
— O, nie będę jadła, przygnębiła mnie ta straszna nowina. Ty zostaniesz tu pewnie, a ja pójdę do domu, jutro o dziesiątej spotkamy się, czy dobrze?
— Dobrze, ale czemu się śpieszysz, zostań jeszcze chwilę.
— Puść mnie — prosiła — głowa mnie boli — wstała, podając mu rękę i lekkim krokiem skierowała się do wyjścia, od progu jeszcze przesyłając mu uśmiech.

Dawid śledził ją rozkochanemi oczami,

  1. Herszt.
  2. Przywłaszczenie łupu.
  3. Aresztować.