Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/111

Ta strona została przepisana.

siadła swobodnie, zarzuciwszy nóżkę na nóżkę. Janek nabrał odwagi i zaatakował ją z miejsca.
Dopiero nad ranem opuścił jej pokój...
Wkrótce po tym wypadku udało mu się ograbić bank. Odrazu się odreperował i studentkę, która przeniosła się, za jego namową, z internatu do hotelu, ubrał w drogie suknie i brylanty. Koledzy zazdrościli mu pięknej frajerki. Ich „ataki“ skierowane do niej, okazały się bezskuteczne; zapewniała, ze tylko Janka kocha.
Nie długo jednak trwała sielanka zakochanych.
Janek powędrował do więzienia, a ekscentryczna studentka powędrowała do rąk wiernych kolegów... Nie obeszło się przy tym bez bijatyk i „dintojry“.
Zdecydowała się wreszcie pożegnać na zawsze kochliwych towarzyszów Janka. Oddała się pod opiekę pięknego fordansera, którego poznała w jednym z najwytworniejszych kabaretów Berlina.
Piękny berlińczyk okazał się handlarzem żywym towarem: wytransportował ją do Buenos-Aires...
Jankowi udało się i tym razem zwiać z więzienia. Przede wszystkim przystąpił do odszukania kochanki. Podążył za nią do Argentyny by wyrwać ją z rąk bezczelnych alfonsów. Zastał ją w jednej „kwadrze“ dokąd przybył w charakterze „gościa“.
Tego samego dnia dwaj rywale zetknęli się ze sobą. Janek mszcząc się na uwodzicielu wbił mu nóż pod samo żebro. Był też pewny, że odzyska teraz kochankę i zabierze ze sobą do Europy.
Rozczarował się jednak. Nie tylko, że nie chciała opuścić „kwadry“ gdzie „pracowała“ ale, nawet usiłowała go zdemaskować przed policją. Zabójstwo to było jedyne w jego burzliwym życiu i sam nie uważał tego za „mokrą robotę“.
Świat argentyńskich alfonsów szukał zemsty