Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/112

Ta strona została przepisana.

za zamordowanie kolegi. Jankowi jednak udało się czmychnąć do Europy.


Kiedy Janek opuścił mieszkanie starego „Herszełe-Rozpruwacza“, przemyślał każdy szczegół wspomnianego romansu ze studentką.
— Tamta też była studentką, jak i Aniela jednak co ze mną zrobiła... Pojechałem na drugi koniec świata aby ją ratować, a ona „wredna“ wyśmiała mnie i chciała oddać w ręce policji.
— Oj, kobiety! Kobiety! — krzyknął Janek na głos. — Może i stary „rebe“ ma rację kiedy nakazuje zwolennikom swoim omijać kobiety. Kto wie, czy Aniela, o którą walczę, nie okaże się taką samą naiwną berlińską studentką.
Doznał jednak zaraz wyrzutów sumienia za to porównanie.
— Nie... Nigdy! Aniela jest inna niż wszystkie kobiety, które dotychczas znałem.
Ogarnęło go desperackie uczucie i popadał z każdą chwilą w większą rozpacz. Chciał nawet podejść do pierwszego lepszego napotkanego policjanta i zawołać:
— Jestem „Klawy Janek“. Zamordowałem policjanta… Mam setki innych przestępstw na sumieniu. Bierzcie mnie i róbcie ze mną co się wam podoba...
Wariackie myśli opanowały go. Sunął bezwładnie chodnikami ulic, nie mając odwagi urzeczywistnić żadnej z myśli. Doznawał przykrego wrażenia, jakby zapadł w koszmarny sen, z którego trudno się obudzić.
Wszystko, jednak, co zaszło, było realne, smutne — przykrą rzeczywistością.
Daremnie silił się wyrwać Anielkę ze swego serca. Zapragnął choć raz jeszcze ją ujrzeć.
Odrzucił jednak prędko tę myśl.