Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/13

Ta strona została przepisana.

myślnie przygotowane teki. Liczą na to, ze policjant schwyci tekę, a im da możność ucieczki.
Michał nabrał zaufania do rewirowego. Żałował już w duchu, że tak dobrego człowieka podejrzewał o złe zamiary. Bez słowa wręczył mu tekę.
Rewirowy pośpiesznie rozerwał sznurki. Policjanci zbliżyli się do lampy ulicznej. Obaj skamieniali, gdy przy bladym świetle ujrzeli jej zawartość. Teka była wypchana paczkami walut zagranicznych. Leżał tam również elegancki, damski rewolwer.
Rewirowemu pociemniało w oczach. Stał, jak rażony piorunem.
Michał krzyknął uradowany:
— Kładź gospodin z powrotem wszystko do teki! Lecę do komisariatu. Nareszcie zaawansuję!…
Rewirowy zbadał nabity rewolwer miniaturowy, kiedy Michał w pośpiechu układał w tece paczki walut.
Rewirowy pod pretekstem kontroli posterunków oddalił się w przeciwnym kierunku, a stójkowy Michał Gawryk poszedł w stronę komisariatu ściskajac w ręku rewolwer na wszelki wypadek. Ledwie uszedł kilka kroków, padło kilka strzałów.
Michał padł na chodnik jak podcięty dąb. Z jego ust wyrwał się przeraźliwy krzyk:
— O, Jezus!…

ROZDZIAŁ II.

Noc powoli ustępowała miejsca nadchodzącemu brzaskowi, śnieg począł padać, jak gdyby chciał zatrzeć ślady podłości ludzkiej i okryć białym całunem wypadki nocy.
Michał leżał zwrócony twarzą do ziemi. Na jego trupio bladej twarzy zastygł wyraz grozy i przerażenia. Gęsty śnieg sypał coraz większymi płatkami, jakby