Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/14

Ta strona została przepisana.

śpieszno mu było z nakryciem stygnących zwłok policjanta.
Nocne lokale poczęły wypluwać z sienie „lepszych“ gości: młodych donżuanów i starych grzeszników, którzy już sami są do niczego, a czerpią tylko zadowolenie z tego, że przyglądają się temu, jak inny grzeszą w ich obecności…
Zawodowe prostytutki i „puszczalskie“… Blondynki naturalne i „podrobione“. Damulki z półświatka, tytułujące siebie hrabiankami, zmęczone flirtem i tańcem. Mieszane towarzystwo uwija się szybko i dyskretnie otulając przesycone wrażeniami ciała w karakuły i foki, na które „ciężko“ pracowały…
Wesołe, starannie otynkowane i wytapetowane panny „z towarzystwa“ trzymają pod rękę swoich „chlebodawców“; rozmarzone lgną do panów bankierów, dyrektorów, prezesów i innych „lepszych“ egzemplarzy ludzkich, którzy mają monopol na sposoby życia i użycia.
„Wybrańcy“ losu wynieśli się już z nocnych lokali na zaśnieżone ulice. Miasto ożyło pod akompaniamentem pisków i krzyków rozbawionych parek. Głośne a czułe słówka pożegnania mieszały się z jeszcze głośniejszymi, opłaconymi z góry, pocałunkami…
Jako ostatnie wysuwają się nawpół pijane fordanserki, zmęczone „naciąganiem“, tańcem i „trzymaniem fasonu“. Kokietując i rozglądając się na wszystkie strony „dużymi oczami“, badają, czy jakiś amant nie ma ochoty zakończyć zapoczątkowanego w lokalu flirtu w „kawalerskim pokoju“.
Za nim depczą ospali muzykanci. Wygłodniałe żołądki przygrywają im lepiej, niż oni, do tańca. Wspominają z zazdrością zadowolone twarze, które oglądali na parkecie i przy stolikach, suto zastawionych.
W lokalach rozrywkowych pozostali tylko kelnerzy i kelnerki. Wyśmiewają oni teraz „frajerów“ któ-