Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/159

Ta strona została przepisana.

Zorientował się, też co do możliwości ucieczki, na wypadek, gdyby zawitała policja, po czym zabrał się do przeglądania teczki policjanta. Fotografię swoją schował do kieszeni, a pozostałe papiery i dokumenty które nie miały nic wspólnego z jego sprawą odłożył z powrotem do teczki. Przy czym załączył liścik następującej treści:

„Panie przodowniku!
Zwracam panu tekę. Zabrałem tylko swoją podobiznę. Uczyniłem to dla tego gdyż nie chcę, by moja fotografia znajdowała się w tak brudnych rękach. Niech pan unika spotkania się ze mną, bo to się źle może skończyć.
Panna którą pan aresztował w hotelu jest niewinna. Gdyby ją spotkała krzywda, zemszczę się na panu. Niech się pan strzeże, gdyż koniec pana będzie smutny!...
„Klawy Janek“.

Następnie „Klawy Janek“ wezwał do siebie gospodarza i wziął u niego „złodziejskie słowo honoru“ że zaraz następnego dnia odeśle teczkę przodownikowi do domu. Adres przodownika znalazł Janek wśród dokumentów.
„Klawv Janek“ położył się na odpoczynek, ale nie mógł zasnąć. Zastanawiał się nad każdym słowem przodownika. Nie mógł sobie też przypomnieć, gdzie widział jego towarzyszkę, która mu się wydawała dziwnie znajomą. „Gdybym się mógł z nią zetknąć — rozumował „Klawy Janek“ — napewnobvm zdobył niejedną tajemnicę, kompromitującą tego przodownika.
Wzrok jego padł na fotografię, którą znalazł w teczce przodownika. Na odwrotnej stronie wypisane było jego nazwisko, data urodzenia, data sporządzenia zdjęcia i t. d. „Klawy“ zdecydował, że właściwie