Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/167

Ta strona została przepisana.

— Poprostu. Znałem dobrze właściciela hoteliku i nigdybym nie uwierzył, że jest donosicielem. Ale nic, wyjdzie mu to bokiem...
Komisarz znów zadzwonił i polecił odwieźć „Klawego“ do Pawiaku.
— Tam będziemy go pewni — odezwał się komisarz Żarski do policjantów.
— Uważajcie tylko po drodze. Nie zapominajcie tylko z kim macie do czynienia. Jesteście odpowiedzialni za niego...
— Niech pan będzie spokojny, panie komisarzu, — przerwał mu ,,Klawy Janek“ uśmiechając się cynicznie. — Muszę nieco odpocząć. Nic mam dziś najmniejszej ochoty uciekać.
Popychany przez policjantów „Klawy Janek“ wsiadł do karetki więziennej. Czterej policjanci; dwaj tajni agenci otoczyli go ze wszystkich stron, nie zdejmując zeń oka.
Przez całą drogę „Klawy Janek“ nie zdradzał naj mniejszej obawy, ani przygnębienia. Przeciwnie, zacięty ironiczny uśmiech nic schodził z jego energicznej twarzy. Brakło tylko, by usta wypowiedziały słowa, które miał na języku:
— I tak ucieknę. Daremny wasz trud. HKlawy Janek“ nie tak prędko da się powiesić, jak się to wam wydaje, psie dusze...

ROZDZIAŁ XIV.

Od chwili aresztowania „Klawego Janka“ upłynęło kilka tygodni. Wiadomość ta wstrząsnęła światem podziemnym, nie tylko w Polsce, ale i zagranicą.
Utworzył się nawet „Komitet Trzech“ który no stawił sobie za cel opiekować się „Klawym“ w czasie jego pobytu w więzieniu i umożliwić mu ucieczkę.
Pieniądze dawał każdy należący do tej braci. Na