Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/170

Ta strona została przepisana.

mu w inny sposób. Zdecydowała powierzyć sprawę Janka pierwszorzędnemu adwokatowi. Nie zdawała sobie sprawy, że nawet stu najlepszych adwokatów nie uratuje „Klawego“.
Była chwila, kiedy gotowa była udać się do komisarza i oddać mu się, byleby tylko ratował „Klawego“. Ale wnet, po chwili rozwagi oburzała się na siebie za tę myśl.
Codziennie przeglądała w gazetach dział ogłoszeniowy, poszukując odpowiedniego dla siebie zajęcia. W dziale „Nauka i wychowanie“ przeczytała anons następującej treści:

„Potrzebna jest wychowawczyni z dobrego domu i znajomością języków do 10-letniej dziewczynki.
Dzwonić między 4 — 6. Tel...“

Możliwość otrzymania takiej pracy przykuła uwagę Anieli. Znała języki, czuła się na siłach pokierować wychowaniem 10-letniej dziewczynki.
Jeszcze raz przeczytała ogłoszenie: „Wychowawczyni z dobrego domu…“ Z dobrego domu... — córka Staśka „Lipy“ to nie bardzo dobry dom. Co będzie, jeżeli zażądają referencyj?... Ból ścisnął jej serce. Postanowiła jednak spróbować szczęścia.
Punktualnie o godzinie czwartej Aniela zadzwoniła pod podany numer telefonu. Usłyszała sympatyczny głos pani, która poprosiła Anielę o osobiste zgłoszenie się, celem omówienia warunków pracy.
Był to pałacyk w pobliżu Saskiej Kępy, w dzielnicy will.
Zatrzymała się przed dwupiętrowym domem otoczonym dość wysokim murem. Portier w liberii otworzył Anieli drzwi i wyjaśnił, że ma się udać na drugie piętro, pierwsze drzwi naprawo.
Szerokie marmurowe schody alabastrowe posągi, puszyste dywany, — przepych i bogactwo, jakie wy-