Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/173

Ta strona została przepisana.

wiała się własnych słów, wyszeptała:
— Nie znałam wcale mojej matki. Ojciec nie wiele opowiadał mi o niej. Wiem tylko, że była piękną kobietą i odumarła. gdy miałam niespełna trzy latka. Tak opowiadał mi ojciec — dodała Aniela, opuszczając wstydliwie oczy.
— A ojciec?
— Ojciec... ojciec zmarł w ubiegłym roku, — z trudem wydobyła z siebie Aniela.
— A czym trudnił się pani ojciec?
Aniela czuła, że traci grunt pod nogami. Wszystko zawirowało jej przed oczyma. Zdawało jej się, że meble, lustra i obrazy spoglądają na nią z szyderstwem; otoczyły ją ze wszystkich stron i wirują w zawrotnym tempie, by wnet z hukiem zwalić się na jej głowę. Uczuła ból w sercu, z trudem chwytała powietrze; przed oczyma wypłynął jej obraz ojca w gronie kolegów po fachu — rycerzy nocy. Zimny pot wystąpił na jej czole; była bliska omdlenia.
— Pani wybaczv, że sprawiłam pani tyle bólu, — tłumaczyła się hrabina. — Przypomniałam pani sprawy, które człowiek pragnie zapomnieć. Nie wątpię, że ojciec pani był uczciwym człowiekiem.
Aniela milczała.
— A więc przejdziemy do rzeczy, — ciągnęła dalej hrabina. — Jakie pani ma wykształcenie.
— Ukończyłam gimnazjum w Niemczech.
— A jakie języki obce pani zna?
— Władam swobodnie francuskim, angielskim.
— Czy pani potrafi pokierować dzieckiem? Moja Wieroczka jest bardzo kapryśna.
— Spróbuję, — odparła Aniela. — Uczynię wszystko, by pani była ze mnie zadowolona.
— Gdzie pani pracowała poprzednio? — zapytała hrabina nagle.
— Nie pracowałam nigdzie, żyłam z tego, co mi