Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/176

Ta strona została przepisana.

zamarło ze strachu.
— Kto wie — pomyślała Aniela — czy tu nie wpadłam... Hrabina bawi się ze mną, jak kot z myszą. Wie, widać, że jestem narzeczoną Janka i dlatego poruszyła ten temat...
Wreszcie hrabina odezwała się:
— Od jutra może pani rozpocząć pracę. Otrzyma pani sto złotych miesięcznie i pełne utrzymanie. Jeżeli będę zadowolona, podwyższę pani pensję. Teraz przedstawię pani moją córeczkę.
Hrabina zadzwoniła. Weszła pokojówka.
— Proszę wprowadzić Wieroczkę. Chcę ją zapoznać z jej nową wychowawczynią. Od jutra pani rozpoczyna u nas pracę.
W kilka minut później do salonu wpadła śliczna dziewczynka o kruczych włosach i wielkich czarnych oczach. Spojrzała na Anielę, po czym oparłszy główkę o ramię matki, zawołała.
— Dziękuję ci mateńko, za tak sympatyczną wychowawczynię. Wszystkie moje dotychczasowe panie wyglądały jak straszydła — roześmiała się na głos.
Przyjaźń została zawarta.
— Mateńko, — prosiła dziewczynka, — niech pani odrazu z nami zostanie. Dlaczego dopiero od jutra?...
— Może pani zostanie, — zaproponowała hrabina, zadowolona, że panna przypadła Wieroczce do gustu.
— Musiałabym jeszcze przynieść swoje rzeczy, — zauważyła Aniela, wstając z miejsca.
— A ja pani nie puszczę, — zawołała dziewczynka. — Będę teraz miała z kim grać w piłkę. Stare nianie, które mnie dotąd wychowywały, poruszały się z trudem — zerknęła mała kokieteryjnie na Anielę.
— Nie, moje dziecko — odparła matka, — jutro jest właśnie pierwszy i pani rozpocznie pracę.