Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/183

Ta strona została przepisana.

Od tej chwili, Janek trzymał się odmiennej taktyki. Po odsiedzeniu siedmiu dni w karcerze, był przeniesiony z powrotem do celi.
Cele, w której przebywał. utrzymywał we wzorowym porządku. Podłoga połyskiwała niby zwierciadło, a łóżko zasłane było, jak w hotelu, Straż więzienna na odcinku „Klawego Janka“ była zadowolona. Doszło do tego, że gdy do więzienia przybyła jakaś delegacja społeczna w celu wizytowania, zaprowadzono ją do celi „Klawego Janka“, jako wzoru czystości i porządku.
Z biegiem czasu, za dobre sprawowanie, zdjęto mu kajdany, a później otrzymał nawet prawe korzystania z czytelni więziennej. Wolne godziny wypełniał marzeniem o ucieczce i odzyskaniu Anieli.
I nastał dzień, gdy po raz pierwszy poddany był przesłuchaniu przez sędziego śledczego, który przybył specjalnie w tej sprawie na Pawiak.
— Siadajcie — rzekł sędzia śledczy.
„Klawy Janek“ mechanicznie spełnił polecenie i skurczył się tak, aby me rzucać się w oczy. Przyjął tak niewinny wyraz twarzy, że przez moment sędzia śledczy zwątpił, czy może zadać bez wyjątku wszystkie pytania, zgóry na papierze opracowane.
— Nie przyznawanie się do winy nie ma najmniejszego sensu, — ciągnął sędzia śledczy oschłym i monotonnym głosem. Więc jak tam było z jubilerem na św. Marcina?...
— Jak widzę, panie sędzio, chce pan mnie obarczyć wina za wszystkie popełnione w Polsce przestępstwa. Rozumiem: musicie znaleźć przestępcę. Wymusicie zawsze mieć rację!... Wszak sprawiedliwość musi zwyciężyć... Jesteście ludźmi, którzy nigdy się nie mylą.
— To już nasza rzecz, — odparł sędzia obraca-