Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/217

Ta strona została przepisana.

— Postanowiłem przyznać się do winy.... Muszę opowiedzieć całą prawdę.
— Słusznie! Prawdą człowiek zawsze zwycięża! — zawołał klucznik rozentuzjazmowany.
— I tak, widać, nie wykręcę się, więc niechaj już mój proces odbędzie się wcześniej.
— Słusznie. A gdy będziesz już odsiadywał karę, będziemy mogli cię zabierać na roboty i nie będziesz całymi dniami tłukł się w czterech ścianach celi więziennej. Dobre zachowanie się więźnia prowadzi do tego, że przenosi się go do ogólnej celi, w której przebywa dwadzieścia i więcej osób. Zawsze jest raźniej i weselej.
— Właściwie dlatego postanowiłem przyznać się do winy. Chwilami odnoszę wrażenie, że oszaleję w tej separatce.
Dozorca więzienny wyciągnął z kieszeni notes i po skontrolowaniu odnośnego ustępu, rzekł:
— Według przepisów prośby do władz można kierować po pierwszym.
Klucznik zamierzał już zatrzasnąć drzwi, ale „Klawy Janek“ ponowił swoją prośbę:
— Panie dozorco, dziś mamy zaledwie siódmego. Można przecież postradać zmysły do następnego pierwszego. Sędzia śledczy powiedział mi, że każdej chwili mogę go tu wezwać, o ile tylko postanowię przyznać się do winy.
— W takim razie opowiem o tym naczelnikowi więzienia.
Wkrótce po tym, na polecenie inspektora, klucznik przyniósł Jankowi papier do pisania i atrament.
Janek powiódł ręką po czole, jakby tym ruchem mógł ułatwić sobie powzięcie decyzji co do dalszego postępowania. Przede wszystkim zabrał się do pisania prośby, wyczuwając instynktownie, że klucznik szpieguje go przez „wizyterkę.“