Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/226

Ta strona została przepisana.

— Wystarczy tych łez! — stanowczo zareagował Krygier. — Kobieta nigdy nie przestoje być sobą: płacze i tylko płacze. Wstydziłabyś się lepiej, ty, córka Staśka „Lipy“ i narzeczona „Klawego Janka“! Powinnaś być inna, niż zwykłe kobiety!
— Cóż mam począć, kiedy serce pęka mi z bólu? Spójrz, jak go spala gorączka!
Zaraz po jego odejściu, Aniela przekręciła klucz w zamku i błyskawicznie zrzuciła z siebie ubiór męski. W mgnieniu oka przystojny młodzieniec zamienił się w urodziwą pannę.
Przez chwilę przyglądała się znieruchomiałej twarzy Janka. Oczy jego dziwnie wpatrywały się w sufit, jakby zdradzały upór szaleńca.
Uklękła przy łóżku i szeptała mu prawie do ucha:
— Janeczku, najdroższy, najukochańszy...
Ale chory nie słyszał tych słów. Pozostawał jakby w innym świecie. Z jego piersi wydarł się okrzyk:
— Nie chcę więcej!.. Zabierzcie kajdanki!.. Wolności!.. Wody!.. A potem wybuchł spazmatycznym płaczem, który w kilkanaście sekund później zamienił się w histeryczny śmiech. Dreszcz zgrozy przebiegł ciało Anieli.
W pewnym momencie chory usiłował zeskoczyć z łóżka, wołając na głos:
— Nie chcę więcej siedzieć w więzieniu!...
Aniela z całych sił stawiała opór. Przez dłuższy czas szamotał się z nią, później legł na posłaniu nawpół omdlały.
Ciszę przerwało pukaTug do drzwi.
— Kto tam? — zapytała nie bez strachu.
Rozpoznawszy głos Krygiera, otworzyła drzwi. Półmrok pokoju przecięła jasność dnia.
— Córuchno — rzekł Krygier, dając Anieli do