Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/243

Ta strona została przepisana.

by. Pod wpływem „frajera“ Aniela nie porzuciła go...
Profesorowi nie brakło materiału naukowego. W dłuższych dyskusjach z Krygierem i Morycem musiał przyznać, że człowiek nie przynosi ze sobą na świat zbrodniczych skłonności. Najwięcej zainteresował się osobą Moryca, który niebawem dostarczył mu swoim zachowaniem nielada sensacyj.
Stało się to pewnej nocy.
Moryc w myśli zastanawiał się nad planem zdobycia Anieli dla siebie. Szukał bezustannie okazji, by móc pozostać z Anielą w cztery oczy. Ale Aniela, wyczuwając kobiecym instynktem, że ze strony Moryca grozi jej niebezpieczeństwo, unikała spotkań z nim sam na sam.
Moryc jednak nie rezygnował. Starał się jej imponować i pozyskać jej zaufanie. Zamierzał jej zaproponować ucieczkę z nim do Ameryki...
I oto pewnej nocy, kiedy Janek zasnął i Aniela wróciła do swego pokoju na noc, ledwie zdążyła się ułożyć do snu, usłyszała tajemnicze szmery w swoim pokoju.
— Kto tu? — zawołała przerażona. Drżącą ręką przekręciła kontakt i ostre światło padło na posuwającego się na palcach Moryca.
Przvbyły stanął jak wryty. Ten zuchwały i bezgranicznie odważny mężczyzna załamał się pod presją karcącego spojrzenia Anieli. Nie śmiał uczynić kroku naprzód. Był zmieszany i oszołomiony, nie mogąc wydobyć głosu.
Aniela bez słowa uczyniła gest ręką, wskazując mu drzwi. Ten ruch brzmiał jak rozkaz, któremu nie można było nie ulec.
Moryc utkwił bezradnie oczy w twarzy Anieli, padł u jej łóżka na kolana i począł wyrzucać z siebie gorące iłowa miłości, a jednocześnie prośby o przebaczenie.