Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/253

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXI.

Nadchodząca jesień napełniała ludzi nocy nadzieją na lepsze czasy. Dzień się kurczył, a noc się wydłużała. Noc, pełna tajemnic, jest odwieczną pomocnicą ludzi podziemi.
„Karpie głowy“ świata podziemnego zjeżdżały się z różnych uzdrowisk, przygotowując się do nowego „sezonu“. Opuścili lokale rozrywkowe, gdzie mieszali się z rozbawioną burżuazją. sypiąc pieniędzmi na lewo i na prawo.
Ci ludzie ufają swojej gwieździe i talentowi. Są pewni, że noce zimowe zwrócą im przehulane pieniądze z procentami...
Komisarz Żarski siedział za biurkiem pogrążony w rozmyślaniach. Szukał sposobu uchwycenia Janka, by wreszcie wyjaśnić tajemnicę zabójstwa policjanta. Ta sprawa ciążyła na jego sumieniu.
Obławy, rewizje, pościg i wiele innych przedsięwzięć przeprowadzonych przez władze śledcze nie dawały rezultatu. Wywiadowcy i wywiadowczynie ofiarowali swoje usługi — „Klawy Janek“ jakby ulotnił się z tego świata.
Polecił wezwać aspiranta Wolkowa. A gdy ten się zjawił, komisarz Żarski wyczytał z jego twarzy ślady niepokoju.
— Co się z panem dzieje?
— Nic. Jestem tylko trochę niewyspany — odparł Wołkow, siląc się na uśmiech.
— Przy czym się pan tak nadwyrężał? — Co znaczy „przy czym“? Postanowiłem zlikwidować bandę „Klawego Janka“ i muszę tego dokonać.
— Hm, — bandę... Ale oni są sprytniejsi od nas. Dziś dokonali włamania do kolektury na Placu Teatralnym. I to jest ich robótka. To samo cięcie kasy.