Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/255

Ta strona została przepisana.

szawy komisarz Barewski który poinformował Żarskiego o dokonaniu wielkiego włamania do jednego z poważnych banków.
— Sądząc ze sposobu rozprucia kasy — mówił dalej komisarz Barewski — jest to robota warszawskich cwaniaków. Zrabowano dużą sumę. Wiem, że u was w mieście dokonano wielu podobnych włamań, proszę przeto pana, panie komisarzu, o pofatygowanie się do Poznania.
W Poznaniu komisarz Żarski stanął wobec zagadki. Rozpruwacze kasy nie pozostawili żadnego śladu, któryby mógł naprowadzić policję na trop przestępców.
— Oto właśnie chodzi — rzekł komisarz Barewski. — Nie wiem od czego zacząć. Może tymczasem udamy się na posiłek?
— Dziękuję — rzekł Żarski zamyślony. Ale zaraz dodał, przechadzając się po pokoju j przysłuchując odgłosom własnych kroków. — Czy panów nie zainteresowała sprawa, jakim sposobem rozpruwacze dostali się do banku?
— To oczywiste — odpad komisarz Barewski. — Przy pomocy podrobionych kluczy, bo wówczas nocą czuwa specjalny dozorca.
— Nie, nie! — przerwał mu zniecierpliwiony komisarz Żarski. — Tu pod nami — w tym momencie uderzył kilkakrotnie nogami — nie ma podłogi. Czy pan nie wyczuwa tu pustki?
W kilka minut później świetnie dopasowane posadzki zostały wyjęte, a pod nimi, zamiast normalnej podkładki podłogi, znajdowały się szmaty, którymi rozpruwacze wyścielili wolną przestrzeń, by się podłoga nie zawaliła..
Po nitce do kłębka został wykryty tunel podziemny, w którym rozpruwacze nawet przeprowadzili instalację elektryczną. Przekręcono kontakt. Teraz za-