Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/266

Ta strona została przepisana.

i zatapiając przy tym ostry wzrok w twarzy profesora.
Profesor jednam ani drgnął. Twarz jego zdradzała dobroduszność.
— Niech pan się dobrze przyjrzy tej podobiźnie, może pan rozpozna swego pacjenta?
Profesor flegmatycznie wyjął okulary, wsadził je na nos, zbliżył się do stołu, na którym stała lampa elektryczna i rzekł:
— Ciekawa twarz, nieco podobna do pańskiej, panie komisarzu.
— Widzę, że profesor nie ma ochoty nam dopomóc, może większe szczęście spotka sędziego śledczego.
— Nie większe niż pana.
Tak się skończyło badanie profesora Schwarza.

ROZDZIAŁ XXIII.

W godzinę po tym komisarz Żarski siedział w przedziale wagonu pierwszej klasy. Gdy zdrzemnął się, marzył już o tej chwili, kiedy będzie mógł zmusić urodziwą przyjaciółkę Janka do wzajemności... Nie wątpił na chwilę że pantofel, który woził teraz w teczce, należy do niej...
Sporo czasu upłynęło od owej krytycznej nocy, kiedy hrabina Młodowska została ograbiona. Tej nocy posterunkowy Michał padł trupem, śmierć jego wstrząsnęła Warszawą, ale czas czyni swoje: większość nawet jego kolegów zapomniała o tym wypadku. Była jednak osoba, która nie mogła się z tym faktem pogodzić. Często składana na jego grobie wiązanka róż, świadczyła o tym, że gdzieś serce kobiece ściska ból na wspomnienie o śmierci Michała... Była to jego narzeczona, która nachodziła urzędy, żądając