Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/275

Ta strona została przepisana.

— Powiedz mi, czy potrafiłabyś zawrócić głowę jednemu z moich wspólników?
— Zależy od tego, kogo masz na myśli.
— Powinnaś się zabrać do Janka. Musimy się Anieli pozbyć za wszelką cenę. Ona jest nam zawadą.
— Ale jak sobie wyobrażasz wykonanie twego planu?
— Zaprosisz do siebie Janka.
— Już był u mnie.
— Tym lepiej. Słuchaj uważnie. Wpakowałem w podkop pod skarbiec grube tysiące złotych. Robota jest już na ukończeniu. Za dwa tygodnie będziemy z nią gotowi. Tam, w tym skarbcu, czekają nas legendarne sumy i klejnoty. Będzie tego ogromna ilość, że nawet nie będziemy w stanie wszystkiego wynieść. Już wykopaliśmy tunel długości 50 metrów. Jeszcze wywieziemy ze czterdzieści aut ziemi, a przystąpimy do właściwej pracy. Garaż i dwa auta ciężarowe, nabyte specjalnie w tym celu, pochłonęły wiele tysięcy dolarów. Sześciu ludzi pracuje bez przerwy w dzień i w nocy.
Krygier zrobił pauzę, wyjął cygaro hawańskie i je zapalił.
— Klawy Janek — ciągnął dalej — jest zakochany po uszy, jak głupiec. Aniela trzyma go w swoich łapkach, jak kot myszkę. Od chwili zawarcia przez nich znajomości, Janek jest do niczego. Muszę raz na zawsze skończyć z jego miłością. Zresztą, lituję się nad Staśkiem „Lipą“. Uważam, że złodziej nie powinien wziąć złodzieja za zięcia.
— Ale co ty na to możesz poradzić?
— O, bardzo wiele — odrzekł Krygier chytrze.
Regina zauważyła jego wyraz twarzy. Drgnęła. W oczach błysnęły jej złe ogniki.
— To ohydne! Gdy człowiek nie jest zdolny do