Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/280

Ta strona została przepisana.

Aniela przypadkowo spotkała na ulicy ojca. Był to dla niej wielki wstrząs moralny... „Staszek Lipa“ postarzał się. Nagła utrata jednej córki, którą chciał wychować na pożytecznego członka społeczeństwa, wytrąciła go z równowagi. „Staszek Lipa“, który swoją prezencją zewnętrzną nie nudził podejrzeń i mógł dostać się bez przeszkód do każdego towarzystwa, sprawiał teraz wrażenie łachudry i pijaka z nizin.
Na jego widok z piersi Anielj wydobył się okrzyk rozpaczy. Ale „Staszek Lipa“ uradowany przypadkowym odnalezieniem dziecka, wziął Anielę za rękę niby małą dziewczynkę. Nie broniła się. Poszła z tatą.
Czas rozłąki trzymał „Staszka Lipę“ w nieustannym strachu o los córki. Wiedział z doświadczenia, jaki jest zazwyczaj koniec miłości z ludźmi z jego sfery… Najcięższa kara więzienia nie zwaliłaby go z nóg, ale myśl o tym, że jego córka jego Aniela może stać się kobietą ulicy, doprowadzała go do rozpaczy.
Gdy przybyli do pokoju hotelowego w którym „Staszek Lipa“ zamieszkał, wziął ją na kolana jak za czasów dzieciństwa, obsypał ją pocałunkami i szeptał:
— Anielciu droga, kochana, powiedz mi... chcę wiedzieć...
Na twarzy jego odmalowała się groza tragedii ojcowskiej.
— Jestem, coprawda, twoją córką, ale wstydu ci nie przysporzę... A czyż mogłaś mi wyrządzić większą krzywdę od tej, jaką jest ucieczka z mego domu z „Klawym Jankiem“.
— Jeżeli powracasz do tego tematu, lepiej będzie, gdy sobie stąd pójdę.
Uwolniła się z objęć ojca i zabrała się do wyjścia.
Ale „Staszek Lipa“ nie zamierzał puścić teraz córki.
Jednym skokiem był przy niej. Jego oczy nabrały dziw-