Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/293

Ta strona została przepisana.

den włamywać nie będzie w stanie pokonać trudności, jakie nastręczyłaby chęć dostania się doń.
Krygier nie zważał nawet na to, że wielokrotne próby zamachu na ten skarbiec, podejmowane przez najśmielszych rozpruwaczy, nie powiędły się. Kryger miał swój system. Szedł z duchem czasu Konstruktorzy ulepszyli skarbce, a on tak ulepszył narzędzia do ich rozpruwania. Wychodził z założenia, że niema takiej rzeczy, zbudowanej przez człowieka, której inny człowiek nie byłby w stanie zepsuć. Kierując się tą zasadą, postanowił dobrać się do skarbca, którego safesy miały być wypełnione złotem, brylantami, perłami i innymi kosztownościami.
I nastąpiła decydująca chwila. Po północy uczestnicy tej wyprawy sunęli jeden za drugim, niby zaklęte duchy, ciemnym tunelem podziemnym który biegł od dobrze zainstalowanego garażu. Raz po raz odkręcali kontakt, by oświetlić na kilka chwil drogę.
Janek posuwał się za Krygierem automatycznie, nie rozmyślając nad tym, dokąd i poco odbywają ten pochód w podziemnym tunelu. I teraz posuwając się pochylony w wilgotnym tunelu przypomniał sobie, jak Aniela wyglądała, jaka pogarda biła z jej twarzy, gdy przekonała się w mieszkaniu Reginy o tym, do czego jest zdolny... Jarek czuł teraz do siebie odrazę. Z takimi myślami Janek posuwał się posłuszny krok w krok za Krygierem.
Za nimi szedł Moryc zgięty we dwoje. W myśli obliczał jaki będzie połów i ile przypadnie mu w udziale. Nawet w takich chwilach był bussinesmanem...
Antek i Felek jako ich pomocnicy wlekli za sobą na sznurze walizki z narzędziami.
Pochód tej szóstki podziemnym tunelem urządzonym na wzór korytarzy w kopalniach węgla, wywierał niesamowite wrażenie. Raz po raz gasili za sobą świa-