Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/306

Ta strona została przepisana.

dając się nikomu, chociaż obsypywali ją drogimi klejnotami i kosztownymi prezentami. Ale oto nastała chwila, która przecięła tę niebezpieczną grę z namiętnościami ludzkimi. Była to chwila kiedy napotkała na swojej drodze przeznaczonego i zakochała się w nim na zabój. I już następnego dnia upajali się szczęściem miłości. Ale przeznaczony, człowiek z jej sfery, człowiek nocy, wnet zaofiarował jej podróż do Argentyny... Coprawda, jej bracia pomścili krzywdę uwiedzionej ale niejeden kawaler księżyca usiłował zarzucić na nią swoje sieci. Musiała sobie znaleźć możnego protektora i znalazła go w osobie Wołkowa.
Spotkali się w osobliwych okolicznościach: została zatrzymana w czasie jednej z licznych obław. Wołkow zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. I ona zrozumiała że będzie jej dobrze z nim... Kawalerowie księżyca byli odtąd zadowoleni, gdyż Wołkow zostawiał ich w spokoju... Zdawała sobie sprawę, że przyjaźń z policjantem nie da sie długo utrzymać, zresztą jej bracia nie mogli znieść tego wstydu że ich siostra zadaje się z wrogiem ludzi nocy... Wiedziała, że musi odkupić ten grzech w opinii świata podziemi i czekała na odpowiednią chwilę.
I wkrótce ta okazja się nadarzyła. Wołkow, będąc podchmielony, wygadał się przed przyjaciółką. A opowiedział jej o takich rzeczach, które mogły go zniszczyć. Gdy wytrzeźwiał nie pamiętał nawet, jakie głupstwo popełnił. Ale za to jego przyjaciółka obdarzona była świetną pamięcią. Odtąd trzymała go krótko. Został pantoflarzem. Wołkow nawet nie zdawał sobie sprawy z tej przemiany; nie domyślał się, że sam przyczynił się do tego.
Teraz, gdy Wołkow mawiał do niej, że kosztowne upominki, które jej przynosił, pochodzą z bogatej schedy po zmarłej w Ameryce matce, ledwie dostrzegalny uśmiech igrał na jej ustach... „Zimna kokota“