Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/33

Ta strona została przepisana.

rew uważam za mordercę policjanta, nie koniecznie trzeba było szukać na Smoczej, Niskiej, Krochmalnej i tym podobnych ulicach...
— Przyzwyczajeni jesteście łapać tych, którzy łatwo wpadają wam w ręce. Zaręczam, że ptaszka można przychwycić tylko tam, gdzie obławy zazwyczaj nie bywają.
Agenci stali zmieszani, nie wiedząc jak zareplikować. Starszy agent, uczestnik obławy przyświadczył:
— Pan komisarz ma rację. Jestem tego samego zdania.
Tu zniżył głos i dodał:
— Jedno tylko trzeba ustalić, panie komisarzu. Czy włamania u hrabiny i mordu dokonała ta sama zbrodnicza ręka.
Na ustach komisarza pojawił się ironiczny grymas. Wyjął coś z szuflady biurka i zapytał:
— Wiecie co to jest?
— Wystrzelony nabój, — padło kilka głosów na raz.
— Naturalnie, — odparł komisarz, — że jest to kula rewolwerowa. Co z was byłaby za policja, gdybyście i tego nie wiedzieli. Ale tutaj chodzi o to, z jakiego rewolweru może pochodzić ten miniaturowy nabój.
Starszy agent znów się odezwał:
— Kulka pochodzi z damskiego browninga, nieznanego pochodzenia.
— Zgadłeś, — uśmiechnął się Komisarz. — Jak widzę, możesz się jeszcze przydać do czegoś. Wiedz za tym, że właśnie kilkoma takimi kulkami został zamordowany wasz kolega.
— Przyznam się szczerze, panie komisarzu, myślałem, że Michał został zamordowany z własnego karabinu. — rzekł, rumieniąc się starszy agent. — Najlepszym tego dowodem jest karabin, który znaleziono nie daleko zamordowanego.