Strona:PL Urke Nachalnik - Rozpruwacze.pdf/80

Ta strona została przepisana.

należy do ludzi energicznego pokroju. Miałom, co prawda, chęć ich obserwować, ale zainteresowałem się innym obiektem, który wydał mi się ciekawmy...
— Pamiętaj wobec tego, co masz uczynić. Zgłosisz się za trzy dni i zdasz mi sprawę z obserwacji. Ufam ci, że misję spełnisz bez zarzutu.
— Postaram się, panie komisarzu! — uśmiechnął się Wołkow, pewny siebie i zdecydowany od czego zacząć...
Wołkow był osobliwym typem policjanta rosyjskiego; typem, którego świat podziemny nie znosi i przezywa pogardliwie „fetniakiem“.
Taki „fetniak“ nie pogardza łapówką, a z drugiej strony uchodzi przed władzą za wzorowego stróża bezpieczeństwa. Nie gardzi wspólnym kieliszkiem ze złodziejami, a przy pierwszej lepszej okazji nasyła drugiego „hinta“, aby zaarestował tych, od których brał łapówkę i z którymi razem się bawił. Takich policjantów nie brak było za czasów Rosji przedwojennej. świat podziemny dobrze o tym wiedział i niechętnym okiem patrzył na takiego kompana.
Wołkow miał dużo znajomych w święcie podziemnym. Patrzył przez palce na czyny jednych, aby móc dowiedzieć się o wyczynach innych. Trzymał się zasady, aby i wilk był syty i owca cała... U wyższej władzy był wzorowym policjantem, a w święcie podziemnym przyjacielem...
Silnie zbudowany o gładkim języczku i węchu policyjnym, zapewnił sobie powodzenie w szeregach policji. W krótkim czasie zaawansował na rewirowego.
— Nie tracił nadziei dalszego awansowania. Był ambitny i dążył do celu nie przebierając w środkach. Znał na wylot świat podziemny Warszawy, ale i ludzie tego świata jego znali.
Był to okres tuż przed wojną, kiedy świat podziemny przechodził w imperium rosyjskim okres pro-