Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/119

Ta strona została przepisana.

trochę Kolumbijczykiem i jako człowiek niezależny, biorąc udział w wojnach o niepodległość, trzymał stronę to Bolivara, to Morilla, wedle tego, jak mu było korzystniej. I zbogacił się, posługując wszystkim. Nie było gorliwszego Burbona, ani Bonapartysty, ani absolutysty, ani liberała, ani ateusza, ani katolika. Należał on do wielkiego stronnictwa, które możnaby nazwać stronnictwem Zyskownem. Czasami ukazywał się we Francji w interesach handlowych, i jeśli wierzyć pogłoskom, chętnie przyjmował na swój pokład zbiegów, bankrutów, wygnańców politycznych, kogokolwiek zresztą; dla niego było to obojętnem, byle płacili. Sposób zbierania tych ludzi na statek był bardzo prosty. Zbieg czekał w pustem. miejscu wybrzeża, i gdy okręt wypływał na morze, Zuela spuszczał łódkę i posyłał ją po niego. Tak, podczas podobnej podróży dopomógł do ucieczki jednemu, zaocznie skazanemu w procesie Bertona, a tym razem, jak mówiono, zamierzał zabrać ze sobą ludzi skompromitowanych w sprawie Bidassoa, Ostrzeżona policja miała zwrócone nań oko.
W owej epoce było wielu uciekających. Popłoch był ogólny między finansistami, przemysłowcami i kupcami; bankructwa liczne; każdy czuł, że ziemia trzęsie się pod nim. W politycznym świecie popłoch nie mniejszy; kto mógł, uciekał. Lavalette uciekł; Lefebvre Desnouettes uciekł, Delon uciekł. Trybunały nadzwyczajne srożyły się. Uciekano od mostu Saumur, od placu Reole, od murów obserwatorjum paryskiego, od awigniońskiej wieżycy Taurias. W Londynie proces Thistlewooda rozgałęziony we Francji, w Paryżu proces Trogowa rozgałęziony w Belgji, w Szwajcarji i we Włoszech, — pomnożyły pobudki niepokoju i ucieczek i rozszerzyły głębokie łożysko kanału, którym tajemnie odpływali, zagrożeni, który zamienił w pustki najwyż-