Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/215

Ta strona została przepisana.

tylko niebo nad nim zostało. Powiedział sobie: Jestem łotr! i był zadowolony.
Nigdy nic podobnego nie zaszło w ludzkiem sumieniu.
Wybuch obłudy! jakiż wybuch krateru może z tem iść w porównanie?
Zachwycał się Clubin tem, iż nie było nikogo przy nim, a nie gniewałby się, gdyby kto był. Cieszyłby się przy świadku z tego, że jest okropny.
Szczęśliwymby był, gdyby mógł w oczy powiedzieć ludzkiemu rodzajowi: jesteś idjota!
Nieobecność ludzi zabezpieczała jego tryumf, ale go zmniejszała.
Sam tylko był widzem swojej chwały.
Stać pod pręgierzem, to ma także swój urok. Cały świat widzi, żeś podły.
Zmuszać tłum do przypatrywania się sobie, jest to ujawniać swą potęgę.Galernik, stojący na rusztowaniu przy rogu ulicy, z żelazną obręczą na szyi, jest władcą wszystkich spojrzeń, zmusza je zwracać się ku niemu. I rusztowanie może być piedestałem. Być punktem, na który ześrodkowuje się powszechna uwaga, jakiż tryumf może być piękniejszym? Zmuszenie źrenicy publicznej do spojrzeń jest jedną z form powagi. Dla tych którym złe jest ideałem, hańba stanowi aureolę. Panuje się przez nią, wywyższa, rozpiera się przeważnie: Pręgierz, na który cały świat spogląda, jest w czemś podobny do tronu.
Być wystawionym, jest to być rozpatrywanym.
Neron palący Rzym; Ludwik XIV zdobywający Palatynat zdradą; rejent Jerzy zabijający powolnie Napoleona pewnie czuli coś z tego rodzaju rozkoszy, o jakiej marzył Clubin. Niezmierzona wzgarda zdaje się wzgardzonemu wielkością.
Być odgadniętym jest to przegrać sprawę, ale