Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/229

Ta strona została przepisana.

tkali okręt Cashmere, który zabrał ich na pokład i zawiózł do portu St. Piotra. Wszystkiemu był winien sternik Tangrouille, którego wtrącono do więzienia. Clubin dał dowody wielkiej wspaniałomyślności.
Sternicy, których nie brakło w tych gromadkach ze szczególnym przyciskiem wymawiali te wyrazy, Szkopuł Douvres. — Niegodziwa oberża, wtrącił z nich jeden.
Na stole leżała paczka papierów i rejestrów oraz busola; zapewne busola Durandy i papiery, które Clubin złożył na ręce Imbrancama i Tangrouille’a w chwili odjazdu szalupy. Wspaniałomyślne zaparcia się człowieka, który ocalał nawet papiery wówczas, gdy sam skazywał się na śmierć dobrowolną! Drobny szczegół wymownie świadczący o wielkości jego duszy; szczytne zapomnienie o sobie samym.
Jednomyślnie podziwiano Clubina, a zresztą jednomyślnie sądzono, że ocalał. Kutter Shealthiel przybył w kilka godzin po statku Cashmere, i on to przyniósł ostatnie wiadomości. Dwadzieścia cztery godzin przepędziwszy na tych samych wodach, co Duranda, przeczekał cierpliwie, aż mgła opadnie i lawirował podczas burzy. Zawiadowca Shealthiela należał do jednej z gromadek w sali.
W chwili, gdy wszedł Gilliatt, zawiadowca ten właśnie opowiedział mess Lethierry’emu całą historję. Opowiadanie było prawdziwym raportem. Zrana, gdy ucichła nawałnica i wiatr złagodniał, zawiadowca usłyszał ryczenie bydła na morzu. Sielskie te głosy pośrodku bałwanów zdziwiły go; skierował więc w tę stronę swój kutter, i zobaczył Durandę, utkwioną między skałami Douvres. Morze tyle się już uspokoiło, że mógł się zbliżyć. Gdy przez trąbę zaczął wypytywać się o rozbitków, jedyną odpowiedzią było ryczenie wołów, które się topiły na spodzie okrętu. Za-