kowita nowa kobieca wyprawa, bielizna z pięknego normandzkiego płótna, tudzież jedwabne materje na suknie w sztukach, a na tem wszystkiem papier z napisem położonym ręką nieboszczki: Dla twojej żony, gdy ją będziesz miał.
Ciężką była ta śmierć dla pozostałego przy życiu mężczyzny. Dotąd był dzikim, teraz stał się ponurym; otaczająca go pustynia uzupełniła się. Dawniej była te samotność, dziś próżnia; we dwoje życie jest możebne; samemu zdaje się, że niepodobna je dźwigać, wlec je dalej — niema się ochoty. To pierwszy przejaw rozpaczy. Później przekonywamy się, ze obowiązek jest to szereg przyjętych ciężarów. Spoglądamy na śmierć, spoglądamy na życie i przystajemy. Ale to ustępstwo krew nam wysącza.
Gilliatt był młody, więc się rana jego zabliźniła. W takim wieku serce odrasta. Smutek niknący zwolna zespolił się dokoła niego z przyrodą, stał się rodzajem uroku, pociągnął go ku rzeczom, oddalił od ludzi i coraz więcej jednoczył tę duszę z samotnością.
Jak rzekliśmy, Giiliatta nie lubiono w parafji. Wstręt ten był bardzo naturalnym, powodów doń było poddostatkiem. Najprzód dostarczył ich dom, w którym mieszkał, potem własne jego pochodzenie. Co to była za kobieta? i skąd wzięło się to dziecię? Miejscowi mieszkańcy nie lubią zagadkowych przybyszów. Dalej jego ubiór, jakby rzemieślniczy, wtenczas gdy