Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/243

Ta strona została przepisana.

padkiem urodził się Anglikiem i otrzymał edukację teologiczną bardziej zwróconą ku Staremu niż ku Nowemu Testamentowi. Wszystkie splendory jego dostojeństwa ograniczyły się dziś do tego, że był rektorem w Port St. Pierre, dziekanem wyspy Guernesey i surrogatem biskupa winchesterskiego. Niewątpliwie, i to chwała nie lada.
Zresztą chwała ta nie przeszkadzała panu Jaquemin Herode być dość dobrym człowiekiem.
Jako teolog ceniony był przez znawców i miał pewną powagę w izbie Arkad (trybunale duchownym prowincji Kanterbury), tej Sorbonie angielskiej.
Miał minę uczoną, spojrzenie, wyrażające pewność siebie, nozdrza kosmate, zęby widoczne, górną wargę wąską, dolną grubą i obwisłą, kilka dyplomów, intratne probostwo, przyjaciół baronetów, zaufanie u biskupa — i zawsze Biblję w kieszeni.
Mess Lethierry był tak pogrążony w swym smutku, że gdy dwaj księża weszli, widok ich nie sprawił na nim innego wrażenia nad niedostrzeżone brwi zmarszczenie.
P. Jaquemin Herode zbliżył się, ukłonił, przypomniał w kilku dumnych słowach swoje świeże wyniesienie, i dodał, iż stosownie do zwyczaju „wprowadza“ do znakomitszych parafjan — a szczególniej do Mess Lethierry — swego następcę w parafji, nowego rektora St. Sampson, wielebnego Joe Ebenezer Caudray, który odtąd będzie pasterzem duchownym tness Lethierrego.
Deruchetta wstała.
Młody ksiądz, którym był wielebny Ebenezer, utkłonił się.
Mess Lethierry spojrzał na p. Ebenezer Caudray mruknął pod nosem; — zły majtek.