Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/246

Ta strona została przepisana.

jął grubą książkę w ośmnastce, spiętą klamrami, położył ją na stole i rzekł głośno pokazując na nią.
— Sumienie? Oto jest sumienie.
Książką tą była Biblja.
Potem doktor Herode złagodniał. Pragnął on dać zbawienne rady gospodarzowi, którego miał za niedowiarka. Jako pastor, miał prawo i obowiązek — radzić; z tem wszystkiem zostawiał wolną wolę mess Lethierremu.
Mess Lethierry, znów zapadłszy w głęboką zadumę nie słuchał już. Deruchetta, siedząc przy nim także zamyślona, nie podnosiła oczu, i milcząc obecną była niebardzo ożywionej rozmowie. Świadek milczący jest pewnego rodzaju ciężarem. Ale doktor Herode nie zwracał na to uwagi.
Gdy Lethierry przestał odpowiadać, doktor Herode mówił za siebie i za niego. Człowiek, prawił, daje rady, ale natchnienie pochodzi od Boga. W radach kapłana jest boskie natchnienie.. Dobrze jest przyjmować rady, a niebezpiecznie odrzucać. Sochotha porwało jedenastu djabłów za to, że wzgardził napomnieniami Nataniela. Na Tyburjana padł trąd za to, że wypędził od siebie apostoła Andrzeja. Elksajasz i jego siostry Marta i Martena siedzą dziś w piekle za to, że wzgardzili przestrogami Walencjana, który im dowiódł jak na dłoni, że ich Jezus Chrystus trzydzieści ośm mil wysoki, był szatanem. Oolibama, zwana także Judytą, słuchała rad. Ruben i Feniel słuchali napomnień z nieba; same ich imiona dostatecznie to wskzują; Ruben znaczy syn widzenia, a Feniel znaczy oblicze Boga.
Mess Lethierry uderzył w stół pięścią.
— Do kroćset! zawołał, to moja wina.
— Co pan mówisz? spytał p. Jaquemin Herode.
— Mówię, że to moja wina.