Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/359

Ta strona została przepisana.



I.
Ostateczności się stykają, a sprrecznosci zapowiadają się.

Niezmiernie jest groźne opóźnienie się wichrów wiejących zwykle podczas porównania dnia z nocą.
Na morzu w takim razie ukazuje się dziwne zjawisko, które możnaby nazwać przybywaniem wichrów z przestworza.
W każdej porze roku, zwłaszcza podczas pełni i nowiu, w chwili, gdy się tego najmniej spodziewać należy, nagle morzem owłada szczególna jakaś spokojność. Ustaje owo cudowne bezustanne kołysanie się jego wód, usypia, w niemoc zapada, jakby wypoczywać chciało po jakiem znużeniu. Wszystkie żeglarskie szmaty, od chorągiewki rybackiej do wojennego sztandaru, zwisają wzdłuż masztów. Śpią bandery admiralskie, królewskie, cesarskie.
Wtem łachmany poczynają leciuchno się poruszać.
Chwila ta dogodna jest do przyglądania się, jeśli niebo jest pochmurne, jak się tworzą plątaniny obłoczne, albo zaczerwienionemu widnokręgowi przy zachodzie słońca.
W nocy, gdy jasny jest księżyc, widać wokoło niego świetlne koło.