Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/420

Ta strona została przepisana.


V.
Śmierć się zmieści w dwóch stopach bez sześciu cali.

Gilliatt włożył skrzynkę do pasa, a pas włożył w kieszeń swych spodni.
Kościotrupa pozostawił krabom wraz z zabitym głowonogiem.
Podczas, gdy Gilliatt zajmował się potworem i kościotrupem, przypływ morza zatopił wejście do pieczary. Gilliatt nie mógł wyjść, jak dając nurka pod arkadą. Dokonał tego bez trudności. Znał wyjście i był mistrzem w morskiej gimnastyce.
Można domyśleć się dramatu, który tu się odbył przed dziewięcioma tygodniami. Jeden potwór pochwycił drugiego. Głowonóg złapał Clubin’a.
W pośród nieubłaganych cieniów spotkały się, że tak powiemy, dwie obłudy. W głębi otchłani zetknęły się dwie istności utworzone z oczekiwania i ciemni i jedna z nich będąca zwierzęciem, spełniła wyrok na drugiej, będącej duszą. Straszna sprawiedliwość!
Krab żywi się ścierwem, głowonóg żywi się krabami.
Głowonóg chwyta jakiekolwiek zwierzę pływające: wydrę, psa, człowieka jeżeli się uda — pije krew, a ciało pozostawia w wodzie. Kraby są to oskorupiali karawaniarze morza. Gnijące mięso przywabia ich; przybywają, jedzą trupa, a głowonóg je zjada. Nieżywe szczątki znikają w krabach, a kraby znikają w głowonogu. Jużeśmy wspomnieli o takiem prawie natury.
Clubin stał się pastwą głowonoga.
Pochwycił go i utopił, kraby pożarły — fala zu-