Ta strona została przepisana.
mi, których promień oczny wciąż był utkwiony w jeden punkt przestworza. Wraz z podnoszeniem się nieskończonej ilości wody dokoła skały Gild-Holm’Ur, niezmierna spokojność wstępowała w głębokie oczy Gilliatta.
Cashmere prawie niedostrzeżony był teraz mglistą plamą. Żeby go rozróżnić trzeba było wiedzieć, gdzie jest.
Zwolna i ta plama, prawie bez kształtu, zbladła.
Potem zmalała.
Nakoniec znikła.
W chwili, gdy ślad Casmera zatarł się na widnokręgu, głowa Gilliatta znikła pod wodą. I nie pozostało nic — prócz morza.
KONIEC.