Strona:PL V Hugo Pracownicy morza.djvu/70

Ta strona została przepisana.

metrów żagli), do duńskiej łodzi z drugiego wieku, którą znaleziono napełnioną kamiennemi siekierami, lukami i maczugami, w morskich błotach Wester-Satrup i złożono we flensburskim ratuszu.
Sto lat okrągło (1707 — 1807) oddziela pierwszy parowy statek Papina od pierwszego parowego statku Fultona. Galiota Lethierry’ego była niezaprze — nie postępem, ale też sama była tylko próbą, — niemniej jednak arcydziełem. Każdy zaród umiejętności ukazuje się pod temi dwiema postaciami: potwór jako płód, i cud jako zawiązek.

V.
Statek-djabeł.

Maszty galioty Lethierry’ego nie były osadzone w zwyklem miejscu, ale to nie było wadą; — taką bowiem jest zasada morskiego budownictwa; zresztą żagle na statku, mającym ogień za działacza, są rzeczą podrzędną. Dodajmy do tego, że kołowy statek nie dba prawie o pomoc żaglów. Galiota była zbyt krótka, zbył okrągła, zbyt krępa, nie wielkie miała policzki i biodra; nie śmiano jeszcze zrobić ją lekką. Galiota miała niektóre wady i zalety krypy. Mało kołysała się z przodu na tył, ale wiele z boku na bok; bębny jej były za wysoko umieszczone, zanadto była szeroką na swoją długość. Potężna maszyna parowa zawiele zajmowała miejsca, aby zaś statek mógł zabierać więcej ładunku, musiano niepomiernie wysoko podnieść jego boki. Stąd poszło, że miał te same wady co i statki o 74 działach — niezgrabne gabary, którym trzebaby ściąć wierzch, by uczynić je zdolne-