Miejsce, gdzie stawała Duranda, znajdowało się tuż obok portowego dzwonu. Było tam kawałek bulwarku przed samemi drzwiami domu Lethierry’ego.
Ów bulwark, dom les Bravées, ogród, uliczki między płotami i większa część okolicznych domów — wszystko to już dziś nie istnieje. Exploatacja guerneseyskiego granitu spowodowała sprzedaż tego miejsca. W obenej chwili na całej tej przestrzeni wznoszą się tylko szopy kamieniarzy.
Deruchetta wyrosła, a nie szła zamąż.
Mess Lethierry, zrobiwszy z niej pannę o białych rączkach, uczynił ją zarazem wymagającą. Tego rodzaju wychowanie obraca się często na szkodę wychowujących.
Zresztą sam Lethierry był jeszcze więcej wymagającym. Mąż, o jakim marzył dla Deruchetty, miał być pod pewnym względem zarazem mężem Durandy. Chciał on za jednym zamachem zaopatrzyć obie swe córki; chciał, by przewodnik jednej był sternikiem drugiej. Co to jest mąż? Jest to kierownik w przeprawie. Dlaczegożby jeden i ten sam człowiek nie miałby być kierownikiem i córki i statku? Kto umie kierować łodzią, ten potrafi poprowadzić i kobietę; obie podlegają wpływom księżyca i wiatru. Clubin, o piętnaście zaledwie lat młodszy od Lethierrego, mógł być dla Durandy tylko czasowym zawiadowcą; wypadało wyszukać kierownika młodego, naczelnika stanowczego, prawdziwego spadkobiercę, założyciela,