Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/213

Ta strona została przepisana.

wszystkie pory roku, od lodu do kwiatów. Każdy pas tych stoków wydaje ludzi zgodnych ze swoim klimatem: od tych, co żyją na słońcu, aż do tych, co żyją wśród grzmotów i piorunów.


VII.

Pokazywano sobie zakątek korytarza z lewej strony, gdzie Robespier rzekł zcicha do Garata, który był przyjacielem Clavière’a, te groźne słowa: „Clavière spiskował wszędzie, gdzie oddychał.“ w tym samym zakątku, dogodnym do rozmów na uboczu i gniewów półgłosem wypowiadanych, Fabre d’Elegantine kłócił się z Romme’em i wyrzucał mu, że przekształcał pomyślany przezeń kalendarz republikański, zmieniając nazwę pierwotną „Fervidor“ na „Thermidor.“ Pokazywano sobie miejsce narożne, gdzie siedziało obok siebie owych siedmiu reprezentantów Wyższej Garonny, którzy. powołani byli pierwsi do głosowania w dniu 21-ym stycznia i odpowiadali jeden za drugim: Mailhe, Delmas, Projean, Calès, Ayral, Julien, Desaby — „śmierć.“ Wiekuisty to odzew, wypełniający całą historyę, i który od czasu, jak sprawiedliwość ludzka istnieje, przytwierdza echo grobów na murach trybunałów. Pokazywano sobie w tłumnej mieszaninie twarzy wszystkich tych ludzi, których usta wyrzuciły nawałnicę wotów tragicznych; takiego Millaud, który wyrzekł: „Gdyby śmierć nie istniała, trzebaby było dziś ją wynaleźć“, — i podobnych jemu, objawiających swój głos na różny sposób, do których należeli: stary Rafforn du Trouillet, Goupilleau, Sieyès, Thuriot, Augustyn-Bon-Robespier, po bracie swym głos zabierający, Foussedoire zastępujący Bernardyna de Saint-Pierre. Jan Bon-Saint-André, Lavicomterie, Chateauneff-Randon,