Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/230

Ta strona została przepisana.

przy miastach; tam to Puysaye przyprawił o zgubę Focarda; puszcza Machecoul, której zwierzyną był Charette; puszcza Garnache, należąca do La Tremoille’ów, Gauvain’ow i Rohanów; puszcza Brocéliande, siedziba czarownic.
Jeden ze szlachty bretońskiej nosił tytuł „Pana Siedmiu Lasów.“ Był-to wicehrabia de Fontenay, książę bretoński. Istniał bowiem książę bretoński, oddzielnie od księcia francuskiego. Rohanowie byli książętami bretońskimi.
Możnaby napisać oddzielną historyę puszcz bretońskich od 1792 do 1800 roku, któraby do wielkiej sprawy wandejskiej przymieszała się jak legenda.
Historya ma swoją prawdę, a legenda swoją. Prawda legendowa jest innej natury, niż prawda historyczna. Prawda legendowa, to zmyślenie, którego wynikiem jest rzeczywistość. W reszcie historya i legenda mają cel jeden: przedstawić w człowieku chwilowym człowieka wiekuistego.
Wandea nie może być dokładnie wyjaśniona, jeżeli legenda nie uzupełni historyi; całość potrzebuje historyi, szczegóły legendy.
Powiedzmy, że Wandea warta tego zachodu. Wandea jest cudem.
Ta Wojna Prostaków, tak bezrozumna, a taka świetna, obmierzła a wspaniała, była utrapieniem, z którego Francya może się pysznić. Wandea, to rana, która jest chwałą.
Ludzkość miewa w pewnych chwilach swoje zagadki, zagadki, z których dla mędrców tryska światło, a które prostaczków pogrążają w ciemnościach, gwałtach i barbarzyństwie. Filozof waha się ich obwiniać. Bierze on w rachubę ów zamęt, jaki sprawiają zagadnienia. Zagadnienia nie przechodzą bez rozpostarcia, jak chmury, cienie pod sobą.
Chcąc zrozumieć Wandeę, należy wyobrazić so-