Strona:PL V Hugo Rok dziewięćdziesiąty trzeci.djvu/255

Ta strona została przepisana.
II.
Dol.

Dol, miasto hiszpańskie w Bretanii, prowincyi francuskiej, jak wyrażają się stare akta, nie jest miastem, lecz ulicą. Po prawej i po lewej stronie tej wielkiej, starej, gotyckiej ulicy ciągną się domy z filarami, nie pod linię, ale wyskakujące pod kątem lub załamem na ulicę, bardzo szeroką. Reszta miasta jest tylko siecią uliczek, przyczepionych do tej wielkiej środkowej ulicy i zmierzających do niej, jak strumienie do rzeki. Miasto bez bram, bez murów, otwarte i zagrożone wznoszącą się nad niem górą Dol, nie mogłoby wytrzymać oblężenia; ale ulica potrafiłaby się opierać. Przylądki z domów, które można było w niej widzieć jeszcze lat temu pięćdziesiąt, i dwie galerye pod filarami, idące jej brzegiem, czyniły z ulicy tej miejsce do walki bardzo silne i oporne. Ile domów, tyle fortec, które trzeba było zdobywać jedna po drugiej. Stary bazar znajdował się w środku ulicy.
Oberżysta z Croix-Branchard powiedział prawdę. Bój zacięty wrzał w Dol w chwili kiedy mówił. Pojedynek nocny między Białymi, przybyłymi zrana, i Niebieskimi, którzy nadeszli wieczorem, wy-